niedziela, 29 stycznia 2012

warka 16 - Monachijskie ciemne

Pierwsze piwo z drożdżami dolnej fermentacji. Mam w domu lodówkę, więc nie widzę problemu. Bierzemy się do roboty :)

Generalnie lepiej wychodzą mi piwa ciemne. Organizując domowy browar marzyły mi się pszeniczne ala Paulaner, szybko jednak się okazało, że daleko jeszcze moim wyrobom do tej jakości. Poprzez jasne klarowne i jasne mętne (plus przerwa na stouta po drodze) dotarłem do warki 11, portera angielskiego. Od tej pory wyraźnie skłaniam się ku piwom ciemnym.

Początek warki o 14.00, pół godziny później 14 litrów wody ma już 70' i można wrzucać słody. Robię tak ze wszystkimi, ciemne, jasne, jak leci. Temperatura spada i utrzymuje się na 66-67'.

Tak naprawdę to na tym kończą się "schody" zacierania w jednej przerwie. Wystarczy dobrze poznać swoją kuchenkę i gar, żeby wyrobić sobie wygodny schemat: w moim wypadku jest to timer na 10 minut i po upływie tego czasu mieszanie, podgrzewając palnikami przez ok 1 min. Temperatura ładnie się utrzymuje przez całą godzinę. Raz tylko spadła mi do 63 bo się zapomniałem. Raczej nie ma też problemu z gorętszym spodem i chłodniejszą górą, zacier jest za gęsty żeby po solidnym zamieszaniu były jakieś znaczące różnice.

Po godzinie i pięciu minutach kończę zacieranie. Nie podgrzewam do 77 stopni.

15:40 - zaczynam filtrowanie, pierwsze 10 litrów do zwrotu.
15:45 - nastawiam na minimalną przepustowość.
16:15 - I wysładzanie - 5 litrów wody (72'c)
16:35 - II wysładzanie - 5 litrów wody (80'c)

16:52 - 17 litrów odfiltrowanej brzeczki przelewam do kotła i nastawiam do podgrzewania - resztę doleję później.
17:45 - koniec wysładzania, zleciało dodatkowe 4.5 litra. Po dwóch wysłodzeniach brzeczka ma 12' blg.

18:06 początek gotowania - leci Marynka, 15 minut przed końcem chmielenia dorzucam Lubelski.

Chłodziłem ponad pół godziny i zeszło do 17 stopni. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że byłem w tym czasie w sklepie i była kolejka.

Przy dekantacji rurkę trzymam najwyżej jak się da, żeby napowietrzyć brzeczkę.
Po chmieleniu miałem nieco ponad 17 litrów o blg 13.5.

Chmieliny dość silnie związały się z brzeczką, szkoda mi było wylewać tyle słodu - nabierałem ostrożnie chochlą i przelewałem do naczynka od parzenia kawy. Jak wiadomo ma ono tłoczek, który zatrzymuje fusy - skoro zatrzyma fusy, oddzieli też sporą część chmielin.

Po dolaniu 2 litrów wody wskaźnik blg zatrzymał się na docelowych 12 - przy 19.5 litrach. Jeszcze tylko trzeba tchnąć trochę powietrza w wiaderko i dodać wcześniej namoczone drożdże (z uwagi na fakt, że trochę przechłodziłem brzeczkę, rehydratuję je w 18'c)

Lodówkę przygotowałem bez problemu - powyciągałem co się da z dołu, jedzenia nie mam za wiele więc nawet się tego nie odczuje jakoś boleśnie.

Wcześniej tak nastawiłem termostat w lodówce, żeby mieć idealne 9 stopni. Będzie to pierwsza warka, gdzie przez cały okres fermentacja przebiegać będzie w stałej, ściśle określonej temperaturze... mam nadzieję, że przełoży się to na późniejszy jej smak.

Fermentację burzliwą planuję na 3 tygodnie, cichą tak samo.
Półtora miesiąca z wiadrem zajmującym połowę lodówki :)

Troszkę zamarudziłem podczas filtrowania, więc warka nieco się przeciągnęła. Zaczynałem o 14.00, pokrywę zatrzasnąłem o 21.10.

Oczywiście jeszcze dodatkowo pół godziny na sprzątanie.

22 marca 2012

Etykieta. Jak widać, olałem początkowy styl i bardziej skłaniam się ku spontanicznej typografii.

19 komentarzy:

  1. Witaj pejot :)
    Z dużym zainteresowaniem czytam Twój blog i dyskusje w komentarzach .... dzięki Twoim opisom odważyłem się na zacieranie - wybór zestawów z BA też był podyktowany Twoimi warzeniami.
    Uwarzyłem już 5 warek (plus 2 z brewkitów). No i teraz najważniejsze ... czy Twoje piwa są przejrzyste czy mętne ? Bo moje mimo stania na cichej zgodnie z opisami i leżakowania nadal są mętne. O ile 2 stouty są ciemne i nie przeszkadza mi to oraz a'la Grodziskie jest mętnawe z założenia (połowa zasypu to pszenica), o tyle IRA i Belgijskie Pale Ale trochę "nieprofesjonalnie" wyglądają ... to belgijskie 10 dzień na cichej, ale ciągle mętne ... :(
    Z brewkitów nie były mętne ... przynajmniej nie tak mętne. Czy myślisz że powinienem próbować klarować żelatyną ? Ogólnie piwo mi smakuje (IRA szczególnie), ale tak samotnie pić ? A nie wiem czy częstować kolegów z uwagi na te zmętnienia ...

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć Wujku!

    W moim przypadku zmętnienia są wręcz pożądane - odróżnia to mój wyrób od sklepowego, masowego produktu. Poza tym owa mętność to kwintesencja smaku... W IRA zmętnienie było, ale po 3-4 miesiącach piwo "samoczynnie" się odklarowało. Można dodać do chmielenia mech irlandzki, ale zrobiłem tak chyba tylko raz więc nie mam pewności, czy to naprawdę dużo daje.

    Nie pij sam, śmiało częstuj mętnymi (ale dobrymi!) piwami - zauważ, że w sklepach, na fali piw niepasteryzowanych i zainteresowania niszowym piwowarstwem domowym, pojawiają się właśnie piwa mętne - i czynią z tego swój atut.

    W większości robię teraz piwa ciemne, więc ciężko ocenić, czy są mętne. Z ostatnich jasnych - Grodziskie - klarowne po 2 tyg leżakowania (na tyle klarowne, na ile pozwala ten styl oczywiście)

    PS Dzięki :) Samych udanych warek życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czołem.

    Pejot, czerwiec coraz bliżej - ja utrzymam tego koźlaka (chyba) :D

    Co do zmętnienia - po okresie leżakowania w każdej butelce na dnie zbiera się osad. Jeśli oczywiście stała pionowo. Można ten osad (pozostałości refermentacji) nalewać wraz z piwem do szklanek, a można przy odrobinie wprawy zostawić w butelce. Sobie wlewam wszystko, mętność mi nie przeszkadza, gościom tłumaczę co i jak i osad zostaje w butelce (nie od tłumaczenia ofc.).

    A jeśli widzisz mętność jeszcze przed zabutelkowaniem (a nie powinno jej tam być) to poczekaj po butelkowaniu najprawdopodobniej za kilka miechów będzie lepiej. Ostatnio miałem takie piwo - w jednym tygodniu w butelkach pływał jakiś muł, 2 tygodnie później było już znakomicie.

    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i odważyłem się poczęstować kolegę i siostrę :)
    Siostrze bardzo smakował Stout i IRA - a jako że pijała już piwo domowej roboty, więc nie zdziwiło jej zmętnienie. Trochę tylko narzekała że mało gazu (dla mnie w sam raz - ale zauważyłem że jeśli do refermentacji sypałem do butelki cukier, to przy tej samej miarce piwo było jednak mocniej nagazowane od tego do którego wsypałem tyle samo glukozy ... no chyba ze ta glukoza była jakaś chrzczona - tak jak sól :-P ).
    Kolega zaś na początku dość niepewnie pił z powodu zmętnienia - ale też mu bardzo smakowało :-)
    I faktycznie ... nawet a'la grodziskie po 3 tygodniach jest bardziej przezroczyste niż tydzień po zabutelkowaniu. Tak więc kamień z serca ... zamawiam kolejne zestawy aby jeszcze przed upałami nawarzyć troszkę. Niestety moja żona nie jest tak wyrozumiała i nie pozwoli ma zabrać połowy powierzchni w lodówce ;-)
    Ale rozmawiałem już z przedstawicielem blokowej wspólnoty i jest szansa na założenie licznika w piwnicy. A jak już będzie licznik, to potem tylko jakaś używana lodówka za parę groszy i mogę przez cały sezon warzyć !
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak robiłem Portera, to cała fermentacja trwała u mnie 10 dni, burzliwa 6dni + cicha 4dni (moja 2 warka, nie pytajcie dlaczego tak krótko :)) Jak wlewałem do butelek, to piwo było kompletnie mętne. Teraz po 8 miesiącach leżakowania mogę powiedzieć, że jest krystalicznie klarowne, jednak na dnie zebrała się półcentymetrowa warstwa osadu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam jeszcze jedno pytanie ;)
    ile wyparowuje Ci brzeczki w czasie chmielenia ? bo u mnie masakrycznie dużo :(
    Ostatnio przy chmieleniu wyparowało mi ok. 5 litrów. Czy chmielisz pod przykryciem czy może jednak pokrywkę masz ?
    U mnie na jednym palniku brzeczka strasznie długo nagrzewa się do odpowiedniej temperatury ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyparowuje dużo. Od 4-5 litrów, pokrywy nie używam (czasem jedynie przy doprowadzaniu do wrzątku), więc to raczej norma.

    Ja stawiam na dwóch palnikach jednocześnie i podgrzanie zajmuje mi średnio 40 minut...

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do chłodzenia. Niestety, albo też stety nieposiadam chłodnicy spiralnej i chłodę w wannie pełnej wody. I moje pierwsze doświadczenia mówią mi, że do ostygnięcia brzeczki do 25 stopni zajęło mi to 20 min. Potrzebny jest tylko ruch wody w wannie.
    Pozdrawiam k0j0

    OdpowiedzUsuń
  9. Otóż to. W moim wypadku, kiedy brzeczka się chłodzi mogę skorzystać z wanny, coś wymyć żeby było szybciej itp. Poza tym, jakbym mieszał, to zszedłbym z 96 do 18-19 stopni w 15 minut max.

    Wodę w wannie wymieniasz na bieżąco? Bo nie uwierzę, że ta metoda w przypadku jednorazowego napełnienia wanny jest praktycznie tak samo skuteczna jak chłodnica :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj, dzięki za inspiracje Twoim blogiem. Zmusiło mnie to także do założenia własnego dziennika piwowara. W wolnej chwili zapraszam do siebie - mam nadzieję że będę miał się wkrótce także czym pochwalić ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj,
    dawno nie zaglądałem na bloga, dla mnie również był inspiracją do rozpoczęcia zacierania.
    Nie o tym jednak. Dziś zaglądam i widzę, że również wykorzystałeś lodówkę. Pierwsze swoje piwo dolnej fermentacji robiłem w zimę, wtedy dość szybko poszła w temp ok 13st ok 30 dni. Teraz w lodówce mam 10st i pils, który siedzi w niej od 5 kwietnia stracił zaledwie 2blg na ekstrakcie - strasznie wolno. Ciekaw jestem co się dzieje z Twoim monachijskim, czy już w butelkach i jak fermentowało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć TB

    To naprawdę wolno Ci spada :( Jakie miałeś początkowe? A może mówisz o cichej?

    Moje monachijskie schodziło w dół wzorowo, praktycznie jak każde inne, czyli wychodzę od 12-14, po burzliwej mam 4-5, po cichej 3.5-4.5

    W smaku świetne - aczkolwiek przed przegryzieniem się smaków smakowało nieco lepiej. Czuć, że piwo fermentowało w niskiej temperaturze. Nie ma posmaków drożdżowych, jest pełniejsze w smaku.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. nastawiłem na 12, przy ostatnim pomiarze w ten weekend było 10. Jako że w lodówce stało, to nie obserwowałem bacznie burzliwej, ze zlaniem się spieszyłem, bo wyjeżdzałem i nie chciałem zostawiać piwa na tyle czasu z całym szlamem, więc nawet nie zweryfikowałem gęstości. Ale wciąż się pieni, smak ma fajny, chociaż cholernie słodkie :) wystawiłem je na weekend z lodówki, żeby może drożdze rozruszać trochę.
    kupiłem też inne drożdze do dolnej. sprawdze dziś gęstość i może teraz tą bandę puszczę by ferment siała.

    Ile czasu Twoje fermentowało na burzliwej i cichej?

    OdpowiedzUsuń
  14. TB, wydaje mi się, że skoro się pieni, to działa. Naprawdę dziwne, że zeszło tak mało blg, ale jeśli wszystko robiłeś jak trzeba, to... ile dałeś drożdży, i jakich?

    W niskich temp. fermentuje wolniej - to z pewnością wiesz. Ja na burzliwą przeznaczyłem prawie miesiąc, tak samo na cichą. Zeszło jak pisałem wyżej.

    Nie kombinowałbym z dodawaniem drożdży (przeszło mi to przez myśl), raczej odczekałbym 3-4 tyg. burzliwej i tyleż samo cichej - a potem bym się zastanawiał, jeśli blg byłoby za wysokie. Może napowietrz brzeczkę podczas zlewania na cichą? (tak naprawdę nie wiem, na jakim jesteś etapie, może już zlewałeś?)

    OdpowiedzUsuń
  15. drożdze to mauribrew lager 497, na 19l dałem ok 10g, oczywiście wcześniej je 'namoczyłem'.
    Ich temperatura fermentacji to teoretycznie 10-15st, może jednak te 10st to było dla nich za mało, bo wygląda na to, że moje weekendowe podniesienie temperatury poskutkowało bo z 10 zeszło do 7blg.


    dzięki za rady, przyzwyczaiłem się już do zmniejszonej ilości półek w lodówce, więc spokojnie poczekam na dalszy rozwój wypadków ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pejocik, dajesz z opisami!!! GOGOGO :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A myślisz że nie chcę?... :( co noc przed zaśnięciem mam wrażenie, że czegoś nie zrobiłem. Nawet nowych warek nie robię, bo blokują mnie niezrobione opisy. Wiesz, jaki to ból? Po prostu - mam nie najciekawszy teraz okres. Tak w maksymalnym skrócie...

    Nie traćcie nadziei :)

    Pozdrawiam bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie tracimy, jesteśmy z Wami, nic się nie stało. A nawet, POMOŻEMY!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekamy z niecierpliwości i trzymamy kciuki abyś jak najszybciej ogarnął Swoje tematy! :)

    OdpowiedzUsuń

Zdecydowałeś/aś się na wpis? Super.
Niewielu to robi, więc doceniam każdą uwagę.
Dziękuję za komentarz.

(Z powodu natłoku spamu muszę wprowadzić moderowanie komentarzy. Takie czasy. Sorry!)